Od II połowy 2008 roku, po załamaniu się rynków giełdowych oraz rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, w większości krajów świata i w całej nieomal Europie panuje bądź to poważny kryzys finansowy i gospodarczy, bądź co najmniej spowolnienie gospodarcze. Rządy poszczególnych krajów szukają wyjścia z tak negatywnej dla wszystkich sytuacji, ekonomiści wymyślają wciąż nowe recepty, jednak jakoś na razie nie widać jaskółki nadziei na rychłe zwycięstwo nad kryzysem i powrót do czasów prosperity. Niektóre społeczeństwa zrozumiały, że trzeba zaciskać pasa, wyrzec się pewnych rzeczy – taki obrazek widzimy na przykład w Irlandii, która bardzo podupadła, jednak wychodzi pomału na prosta. W innych jednak krajach ich obywatele nie chcą polityki oszczędności, winę za kryzys zrzucają na rządzących, sami zaś ostro protestują przeciwko oszczędnościom – jak chociażby w Hiszpanii, Grecji czy w Portugalii. Jak w tym wszystkim odnajdują się nasi rodacy? Okazuje się, że raczej rozumiemy podjęte czasem kroki w kierunku oszczędzania czy obniżenia poziomu życia. Wielu pracowników zgadza się na zmniejszenie swojego czasu pracy, przejście na 1 etatu czy też zmianę formy zatrudnienia na pracę czasową, aby tylko utrzymać zatrudnienie, aby tylko firma, która daje im prace, przetrwała trudny okres i w ogóle istniała nadal.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply